Szanowni Państwo,
Zachęcamy do lektury tekstu, który ukazał się na portalu wPolityce.pl. Poniżej treść artykułu autorstwa Macieja Świrskiego – Prezesa Reduty Dobrego Imienia.
Ultimatum 29 Sierpnia
To co się wydarzyło na imprezie nazwanej intencjonalnie Campus Polska Przyszłości daje nam obraz tego, jaką to przyszłość dla Polski planują nam pan Tusk, Nitras, Grodzki, Trzaskowski et consortes. I wbrew internetowym komentatorom, trochę się podśmiewającym z tej imprezy, mówiącym o „kabarecie”, „nitraszeniu” oraz o „Gangu Olsena”, to ja jestem jak najdalszy od żartów na ten temat i proponuję potraktować , śmiertelnie poważnie to, co tam powiedziano.
I to bez względu na to, jak wpływa ten Jugendbildungslager na wzrost poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości.
Otóż podczas tej imprezy został ogłoszony program środowiska politycznego, które jest reprezentowane przez panów wspomnianych wyżej. Jakie są cechy tego programu?
Najważniejsze jest to, do kogo został adresowany. Ten program jest skierowany do grupy, którą możemy już dokładnie zidentyfikować – to ci, którzy nie uważają za oburzające słów W. Frasyniuka o żołnierzach Wojska Polskiego jako „psach” i „śmieciach”. Jest ich w Polsce – jak wykazał sondaż – około 34%.
Uważam, że należy traktować Campus Polska z najwyższą uwagą. Po pierwsze dlatego, że – w mojej opinii – ten festiwal nienawiści należy lokować w szerokim spektrum działań wymierzonych przeciwko Polsce w wojnie dezinformacyjnej, która się właśnie toczy. Po drugie dlatego, że to wydarzenie ma swój kontekst – równolegle mamy do czynienia z działaniami służb białoruskich i najprawdopodobniej rosyjskich na granicy Polski z Białorusią. I po trzecie dlatego, że za kilka dni zaczynają się manewry Zapad 21 – wydaje się, że największe z dotychczas przeprowadzonych przez Rosję i Białoruś. W dodatku są informacje, że najprawdopodobniej armia rosyjska pozostanie nad granicą Polski po zakończeniu manewrów – wiemy już o rozmieszczeniu wyrzutni SAM 300 w Grodnie.
Ten trzyelementowy kontekst każe zastanowić się nad tym, jaki to scenariusz opracowano dla Polski i w czym biorą udział organizatorzy Campus Polska za pieniądze niemieckich fundacji?
Tuba dla wyznawców
Jak w każdej operacji destabilizującej przeciwnika, należy najpierw pozyskać (jeśli to możliwe) zwolenników w atakowanym państwie, tak aby je osłabić i obniżyć koszty agresji. W III Rzeszy służył do tego SS-Hauptamt Volksdeutsche Mittelstelle (VoMi) (Główne Biuro ds. Folksdojczów, tak to nazwijmy). Nazwa jest dosyć myląca, ale był to urząd, który planował i przeprowadzał operacje wpływu w państwach, które miały paść ofiarą agresji niemieckiej – rekrutowali i wspierali bojówki nazistowskie w Austrii przed Anschlussem, organizowali akcje heinleinowców w Czechosłowacji, wreszcie – rozbudowywali niemiecką V kolumnę w Polsce, prowadzili akcje propagandy strachu, podrywania autorytetu państwa, przygotowywali prowokacje graniczne i propagandę wokół prowokacji gliwickiej. Nawiasem mówiąc, szefem SS-VoMi był SS-Obergruppenführer Werner Lorenz, późniejszy teść Axela Springera, założyciela znanego nam, skądinąd, wydawnictwa w RFN.
W sytuacji, w której Polska się teraz znajduje, gdy jak wspomniałem 1/3 społeczeństwa jest nastawiona wrogo do państwa polskiego i do Wojska Polskiego, oczywiście potrzebna jest przeciwnikowi platforma komunikacji z tymi środowiskami oraz – co nie mniej ważne – nawiązanie osobistych relacji, aby wyodrębnić liderów, lokalnych aktywistów. Równocześnie chodzi o danie sygnału do grupowania się wokół idei, które mają spajać to środowisko w oczekiwaniu na działanie aktywne. Dlatego nie dziwmy się, że podczas Campus Polska padły stwierdzenia zadziwiające, radykalne i (rzekomo) odbierające głosy wyborców, zwiększające (naprawdę) poparcie Prawa i Sprawiedliwości. Trzeba sobie zdać sprawę, że te komunikaty są wygłaszane nie z myślą o konkurencji w demokratycznych wyborach. Tu chodzi o utwardzenie stałych zwolenników i wprowadzenie ich w stan gotowości do działania.
Kontekst wschodni
Na wschodniej i północnej granicy Polski mamy nagromadzenie wojsk rosyjskich i białoruskich, a za kilka dni rozpoczynają się manewry Zapad21. W opracowaniu Chcesz pokoju – szykuj się do wojny. Hipotetyczna wojna w krajach bałtyckich i Polsce – analiza potencjałów i scenariusz jej przebiegu w kontekście trwającej agresji dezinformacyjnej przeciwko Polsce
opublikowanym przez Redutę Dobrego Imienia na początku lipca b.r. napisaliśmy, że jednym z elementów agresji przeciwko Polsce i krajom bałtyckim może być sprowokowanie incydentów granicznych. Równocześnie tego rodzaju sytuacja może być wykorzystana do zmiany politycznej w Polsce:
(…) aby obraz zarysowanych zagrożeń był pełny należy także wziąć pod uwagę możliwy scenariusz rozwoju wydarzeń w kontekście zmiany postawy nowej administracji USA w stosunku do Polski i wyraźnego przesunięcia wektora relacji w kierunku Niemiec. Znany jest oczywiście niechętny stosunek Niemiec do obecnego rządu i zmian polityczno-społecznych przeprowadzanych w Polsce od 2015 roku. Czy zatem nie jest możliwe wstrzymanie pomocy dla Polski w momencie pojawienia się „zielonych ludzików” w Przesmyku Suwalskim (a nie pełnoskalowej agresji) po to, by doszło do przesilenia politycznego w kraju pod wpływem lęku części społeczeństwa podatnej na „propagandę strachu”? Możliwą konsekwencją byłby upadek rządu PiS i powrót do status quo ante (…)
Po dwóch miesiącach od publikacji raportu widzimy – w mojej opinii – że scenariusz ten się realizuje. Spróbuję nakreślić hipotetyczny dalszy rozwój wydarzeń. Mam nadzieję, że zarówno Pan Bóg jak i instytucje państwowe nie dopuszczą do jego materializacji.
Sytuacja na granicy państwa, przedstawiana w TVN jako „kryzys humanitatrny”, akcje takich postaci jak poseł Sterczewski czy atak na umocnienia graniczne, w którym uczestniczył p. Kramek, mają wywołać oburzenie tych „34 procent” na „bezduszne działania PiS”, rzekomy „brak humanitaryzmu” itd. Tego rodzaju wzmożenie moralne jest potrzebne do następnego etapu, kiedy podczas rosyjsko-białoruskich ćwiczeń nastąpi (być może przy współudziale dywersantów w rodzaju tych, którzy niszczyli zasieki graniczne) jakiś incydent zbrojny, który sprowokuje krótkotrwałą operację wojskową ze strony ZBiR w rejonie Przesmyku Suwalskiego, na tyle krótką, że procedury Art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego nie zdążą być wdrożone. To z kolei wywoła w Polsce panikę podsycaną przez antypaństwowe media i działania uliczne totalnej opozycji oraz kreowanie fali fakenewsów (na przykład o ofiarach cywilnych spowodowanych „zaniedbaniami rządu”). Wszystko to zostanie wzmocnione przez rosyjskie ośrodki dezinformacyjne. Będą to okoliczności sprzyjające działaniom totalnej opozycji, zmierzającej do odebrania PiS poparcia. Ponieważ panice mogą ulec także niektórzy posłowie z chwiejnej większości, może się okazać, że nastąpi kryzys rządowy z powodu oskarżeń padających ze wszystkich stron o „wywołanie wojny z Rosją”. W konsekwencji rządy środowiska patriotycznego mogą się skończyć, za to rozpoczną się zapowiadane przez Budkę, Trzaskowskiego, Kramka, Nitrasa itd. represje w stosunku do zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, prawdziwie niezależnych mediów oraz katolików i Kościoła.
Nieprzepracowana trauma wojenna
Dlaczego ten scenariusz może jest realizowalny?
Już kilka lat temu pisałem w moim tekście programowym „Obronić prawdę” na łamach Reduty Online (https://www.anti-defamation.pl/redutanews/obronic-prawde) o nieprzepracowanej przez Polaków traumie wojennej jako głównym czynniku wzbudzania zamętu w Polsce i wykorzystywaniu jako narzędzia politycznego:
Polska w powojennych granicach, z powojenną ludnością, przez 45 lat tresowana przez sowieckich czynowników wyszła z komunizmu pokiereszowana. Impuls, który dała Solidarność – niezwykłe zjawisko społeczne na masową przecież skalę, odwołujące się do tego, co w człowieku najlepsze – został w dużej mierze zmarnowany. Transformacja ustrojowa oparta na fałszywym paradygmacie liberalizmu utrzymała powojennych Polaków w mentalnym poniżeniu, wynikającym także z katastrofalnych warunków materialnych, w jakich większość z nas żyła. Dopiero wielka rewolucja godnościowa, która rozpoczęła się po 2015 roku zaczęła zmieniać ten stan rzeczy. Mimo pedagogiki wstydu i próby odrzucenia własnej historii nie tylko Warszawa obchodzi ze czcią rocznicę 1 sierpnia i oddaje hołd Powstaniu Warszawskiemu i jego bohaterom, spontanicznie, na cmentarzach i na ulicach. I nie są to martyrologiczne żale, ale świadectwo ciągłości odczuwania przez Polaków, także tych młodych, tego czym jest Polska i polskość. Jesteśmy w pochodzie pokoleń, dla których Ojczyzna jest cennym darem do przekazania następcom.
Słabości dzisiejszego polskiego społeczeństwa to przede wszystkim – oprócz niskiego kapitału społecznego – nadmierna pobudliwość wynikająca z autentycznej traumy narodowej, z PTSD (zespół stresu pourazowego) który jest udziałem większości. A z tego wynika fakt, że niezwykle łatwo wzbudzić w Polakach negatywne emocje i kierować je przeciw „wrogom”, że łatwo doświadczać zawodu, poczucia krzywdy, przekonania, że obojętny przecież świat robi nam przykrość, nie docenia nas, nie rozumie, ubliża nam. Rosjanie wydają się nas rozumieć lepiej niż my sami i grają w ten sposób na Polakach jak na klawiaturze. Dlatego tak łatwą metodą polityczną we współczesnej Polsce są nagonki, kampanie hejtu i „character assassination” – cała gama активные мероприятия, Active Measures. Wystarczy jeden tweet, a reszty dokonuje zbiorowa trauma.
Naród z PTSD, jakim są w tej chwili Polacy, boi się wojny. Jest to lęk nieuświadomiony ale cały czas obecny, wzmacniany przez ośrodki wrogiej dezinformacji i przez polityków takich jak Tusk, który kiedyś, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego mówił, że „te wybory są o tym, żeby dzieci mogły pójść 1 września do szkoły” – czyli w domyśle, że jeśli jego opcja polityczna przegra wybory, to będzie wojna. Generowanie lęku zresztą było głównym zajęciem propagandystów Platformy O., i była to akcja prowadzona na tyle profesjonalnie, że właśnie generowaniem lęku uśmierzono społeczną aktywność po Smoleńsku. Te same metody propagandy strachu są wykorzystywane i teraz. Dlatego przedstawiony wyżej scenariusz jest możliwy do zrealizowania przez wrogów Polski.
Wypowiedź Nitrasa z 29 sierpnia 2021, było nie było – posła na Sejm, o „odpiłowywaniu katolików” jest swoistego rodzaju ultimatum dla polskich patriotów, nie tylko dla katolików. I jak zwykle: nie ma przypadków, są tylko znaki. Znający historię to wiedzą: 29 sierpnia 1939 roku Ribbentrop przedstawił Polsce ostateczne ultimatum.
Polska jest w krytycznym momencie. Albo obywatele wierni Rzeczypospolitej i Rzeczpospolita z całą mocą przeciwstawią się agresji wewnętrznej i zewnętrznej, albo Polska popadnie z powrotem w stan „rozwoju zależnego”, eksploatacji przez silniejszego sąsiada, płacenia haraczu gazowego Rosji, de facto utraci suwerenność, wdeptana w błoto politycznej poprawności przez buciory zdegenerowanych mediów. Tertium non datur.
Maciej Świrski
30.08.2021
Szanowny Panie!
Dobrze Pan pisze. Tak trzymać!
Trzeba demaskować polityczne cele tych oszołomów… !
wykluczony emeryt
Ciekawy artykuł.
Niestety wszystko prawda. Powiedzenie Polak mądry po szkodzie nabierze aktualności. Wątpię, czy ktoś będzie płakał nad utraconą Ojczyzną. Jeżeli “tamci”,chć nie wiem kto to jest zdołali wyhodować coś takiego jak te 34 procent,to nie ma szans na przetrwanie. Kłamstwa i oszczerstwa Polaków zaczęły się w 45 roku, trwały przez całą komunę,potem Mieczysław Rakowski i jego “relatywizacja”wszystkiego w pokrętnych artykułach w Trybunie-a tzw. inteligenci czekali na te artykuły jak na słowo objawione/ja to pomiętam,bo to już było przerażające/ i wreszcie to,co przyszło w 91roku. Kiedy wszyscy czekali na odrodzenie Polski, na wolność- zaczęło się wmawianie nam,że jesteśmy antysemitami,faszystami i wogóle najpodlejszym najnędzniejszym narodem na świecie. To trwa, a takie Tuski objawiają się w nowych odsłonach. Ale te 34 procent tego nie widzi,to jest już nowa “wiara”w tych ludziach,to są zmiany w mózgach nieodwracalne. Niepojęte jest jak mogą popierać te straszne programy i wierzyć,że to jest dobre dla Polski.
Jak będę miała wolne środki poprę finansowo niniejsze środowisko,z wyrazami szacunku Teresa Kubicka
@DNA
“Niepojęte jest jak mogą popierać te straszne programy i wierzyć, że to jest dobre dla Polski.”- Wydaje mi się członkom tej 34% mniejszości nie chodzi o “dobro Polski”. Niewykluczone, że duża część z nich go w ogóle nie rozumie i dlatego jest gotowa działać wbrew polskiemu interesowi. Uwidacznia się tu – moim zdaniem – brak poważnej narodowej rozmowy o imponderabiliach narodowych, którą powinny inicjować i wspierać elity, politycy i środowiska uniwersyteckie oraz media, Z tego powodu w relatywistycznie uformowanych umysłach nie ma miejsca na dobro wspólne i polska rację stanu. RDI robi co może, aby wypełnić tę lukę – dlatego winniśmy mu wsparcie, również finansowe.
Dlaczego cyt. posła Nitrasa i działania nijakiego Kramka, powodując tym samym upowszechnianie tych działań w coraz większym obszarze społecznym, nikt nie występuje o odebranie “Posłowi” jego immunitetu i przeprowadzenie stosownej procedury karnej a w tym drugim przypadku podobno już zapadł wyrok a podsądny ciągle uskutecznia swoje harce na wolności.
Gdzie są prokuratorzy, czy obowiązek ten spada na szarych obywateli!
Mimo wszystko proszę o opublikowanie postu jeszcze raz , jeśli ktoś myśli podobnie, to jedyny wniosek, że trzeba zająć się tą sprawą!
Mimo wszystkich zagrożeń jestem optymistą. Mam nadzieję , że Polacy w chwili zagrożenia potrafią odróżnić prawdziwych patriotów od sprzedawczyków. Obawiam sie jedynie o reakcję młodzieży.
Jak zwykle analiza sytuacji bardzo trafna.Uważam, że rząd postępuje zbyt ostrożnie i z opóżnieniem. Dlaczego Kramek i jemu podobni są na wolności? Naruszyli przynajmniej parę art. kodeksu karnego.Płot powinien być postawiony wcześniej i z betonowych elementów. Prowokacja to odwieczna broń Rosji.Dlaczego nie zamkniemy granic jak to swojego czasu zrobili Niemcy i inni.Czytałam w internecie, że widziano samochód na niemieckich numerach wiozący imigrantów, którym udało się przejść zieloną granicę. Po Polsce hasa kto chce i robi co chce, może pora z tym skończyć i przestać się bać. W koszmarnych snach nie przypuszczałam, że około 30 proc. narodu uzna, że “polskość to nienormalność”
Witam Panie Macieju, i dziękuję za trafną diagnozę nt. trudnej sytuacji w jakiej znalazł się nasz kraj, nasza Ojczyzna. Takie rozumienie bieżących zdarzeń, które Pan opisał, nasuwać się powinno każdemu Polakowi – patriocie. De facto jest nas 2/3 populacji. (Tak trochę optymistycznie myślę). Pański tekst może przysłużyć się do poruszenia “śpiochów” lekceważących obecną sytuację i zmobilizować, aby sondaże były bardziej jednoznaczne. I chociaż to by się teraz przydało. Nota bene ,teraz lepiej widać, komu uwierało powołanie “terytorialsów”. Pozdrawiam serdecznie wszystkich zatroskanych (lecz nie przerażonych).
Dziękuję za otwieranie oczu społeczeństwu, ale to b. trudna sprawa, tak wielu “zlasowanych” mózgów nigdy nie było.
Opracujcie jakąś ulotkę w tej sprawie tj. co ten Campus? kiedy i kto to organizował , k to tam był itp.
Panie Macieju, niezwykle trafna diagnoza obecnego stanu umysłów Polaków. Jako Naród i Państwo jesteśmy nadal w sekwencji ciągu historycznego od czasów I rozbioru. Krótki ależ jak ważny epizod 20-lecia międzywojnia, potem okupacja niemiecka, Powstanie Warszawskie, po wojnie realna niewola sowiecka, następnie Solidarność i dopiero rok 2015 jest początkiem powrotu do prawdziwej wolności i suwerenności. To się nie może podobać zarówno Niemcom jak Rosjanom, a dodatkowo Amerykanie grają regionem i Polską poprzez lobby żydowskie. Zawsze mieliśmy, także za I Rzeczpospolitej jurgieltników “co się za srebrniki wysługiwali dworom pruskim i rosyjskim”. Takich Kramków, itp trzeba po porostu pacyfikować zgodnie z prawem. Musimy tworzyć silne alianse polityczne, gospodarcze z naszymi sąsiadami, szczególnie z Bałtami i Ukraińcami, nie można dać się zastraszyć, budować silna gospodarkę, a mamy ogromny potencjał. Na Zachód tj. W. Brytanię, Francję nie można też liczyć, bo jeśli raz już w Jałcie nas wydymali, to zrobią to ponownie. A tak z innej beczki: kto pierwszy ustawia się w kolejce z dostawą broni do Afganistanu. Bo jeśli skończyłaby się przysłowiowa “amunicja” to nie byłoby wojny. Już to widzę jak będą się napinać różni mocarstwowi notable że trzeba pomóc Afgańczykom itp pierdy, a hipokryzji nie będzie końca. Taki jest ten świat.
Cenna analiza punktująca działania antypolaków wewnątrz kraju oraz Rosjan… Ale z tą ,,rewolucją godnościową” to już przesada, nawet jak na propagandę. Nie mam ochoty na rządy Tuska i PO, ale obecna władza to też nie są żadni wielcy obrońcy ojczyzny. Niszczenie gospodarki lockdownami, nieumiejętność radzenia sobie z UE -to tylko część ich przewin.
I Dziękuję za niestrudzone działania Fundacji pod wodzą Pana Prezesa na rzecz wolnego Narodu i suwerennej Polski.
II 34% mniejszość antynarodowa i antypaństwowa nie wzięła się z niczego – to efekt zaborów i okupacji niemieckiej i sowieckiej oraz dominacji myślenia neomarksistowskiego i neoliberalnego o człowieku i społeczeństwie oraz jednostce i wspólnocie, wolności, prawdzie we współczesnym świecie zachodnim. 66% większość, pozbawiona prawdziwych elit, też uległa skażeniu, chociaż w mniejszym stopniu, spowodowanemu życiem w społeczeństwie ubezwłasnowolnionym i pozbawionym wolności. Objawia się zanikiem samodzielnego myślenia, uległością intelektualną, lękliwością i pasywnością. Proporcje między antypolską mniejszością i polska większością mogą zmieniać się na korzyść tej pierwszej, gdyż wykorzystują i wspierają ją zewnętrzni wrogowie przy pomocy dużych pieniędzy oraz potężnych mediów o zasięgu globalnym,
III W tej sytuacji obowiązkiem polskich elit intelektualnych jest zabieganie, aby nasz Naród jako całość nie dał się zniewolić, przede wszystkim przez stawianie publicznie, w szczególności w mediach, intelektualnego oporu kłamstwu i demoralizacji, stymulowanie debaty na tematy strategicznie ważne dla naszego suwerennego bytu – narodowej racji stanu, zachęcanie do aktywności politycznej.
IV Aktywność polityczna nie może ograniczać się do tylko do udziału w wyborach. Musi polegać na konstruktywnej kontroli życia politycznego, tj. na publicznym piętnowaniu jego patologii oraz wspieraniu pozytywnych polityków i procesów służących polskiej racji stanu, a przypadkach kryzysowych gotowością do rezygnacji z własnej wygody oraz do ponoszenia ofiary, m.in. przez finansowanie działań obronnych przed agenturą wewnętrzną i zewnętrzną – ochrona dobra wspólnego służy dobru jednostkowemu i jej warunkuje, bo to ostatnie nie może stać w opozycji do dobra wspólnego, inaczej niemożliwym byłoby istnienie wspólnoty – tylko jedność jest źródłem siły i gwarantem wolności narodowej i państwowej.
V Zła nie należy tolerować, lecz z nim walczyć. Nie można być łatwowiernym, naiwnym. To co się teraz dzieje to wojna niewypowiedziana formalnie przez agresora, prowadzona nowoczesnymi środkami przez zdeterminowanego, przebiegłego przeciwnika, który działa zgodnie z zasadą “cel uświęca środki”. Jak wygląda realizacja tej zasady w praktyce poucza nas historia niemieckiego narodowego i sowieckiego socjalizmu. Dla nas wojna ta ma charakter obronny. Jak w czasie każdej wojny głupotą są działania, które służą agresorowi, a nie własnej obronie.
Si bellum omittimus, nunquam pace fruemur. (Jeśli zapominamy o wojnie, nigdy nie zaznamy rozkoszy pokoju.)
Okupant wyrył piętno w mniej stabilnej części społeczeństwa zwłaszcza tej która wokół stołu Pana mogła zbierać okruchy . Na wojnach giną patrioci zostawiając ojczyznę na pastwę zdrajców dekowników . Którzy mogą i mają czas na przerabianie niewygodnych faktów historycznych .
Musze powiedziec, ze brakuje mi dredniowiecza. Ogladalam ostatnio najwiekszy zamek sredniowieczny w Europie, a moze i na swiecie w Burghausen, wraz z izba tortur. Wtedy rozprawiano sie z przestepcami i zdrajcami krotko. Przydaloby sie to i teraz.